piątek, 16 marca 2018

Siostrzane kocie kołderki, MIAUUU

     Dziś mój duży projekt - największy jaki dotąd zrobiłam. Kołderki w pełnym wymiarze 150/200cm, pikowane, wypełnienie bawełniano - bambusowe ... i to dwie. Dla moich córek, obie bardzo podobne, użyłam kocich paneli i całe mnóstwo ślicznych resztek bawełny.







 Z tyłu bawełna w baranki + panel z HS (kwadrat z połówek trójkącików) bo zawsze coś źle policzę, tym razem naprodukowałam za dużo kwadracików.


Teraz kilka ujęć ślicznych, słodkich kotków.










Są też ujęcia niekocie, wiatraczkowe.





A do kompletu są poduszki - jaśki, w kotki ma się rozumieć.









     Jak wspominałam to mój największy projekt i szyty był dość długo, zaczęłam jakoś w wakacje, nie licząc projektowania, przemyśleń, zmian projektów i ogólnego "gdybania", bo to zaczęło się  jeszcze wcześniej. Koci panel zanim się za niego zabrałam też odleżał swój czas w szafie - leżał dzielnie niczym pismo w urzędzie, ale najważniejsze, że sprawę rozstrzygnięto pozytywnie i koty do szafy nie wróciły. Teraz leżakują na wyrkach w dziecięcym pokoju. 
     A podczas szycia było tak: 







 A na koniec ja między kotami, na fotce doszywam lamówkę z rolką lamówki na szyi - sposób podpatrzony u mojego quiltowego guru, czyli Eleonory Burns z Quilt in a day. Szczególnie polecam jej filmiki, nagrywane przez szereg lat - klasyka amerykańskich quiltów.


Tymczasem

MIAUUU

ale dziś długo było

3 komentarze:

  1. WOW! jestem oczarowana; tyle skrawków zszytych w prawdziwe cuda!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń