wtorek, 30 stycznia 2018

Jelonek, serduszko, krateczka...i króliczek.

     Nie wiadomo kiedy zrobił się koniec stycznia. Po świętach dokończyłam poduszki, których nie zdążyłam uszyć przed świętami. Zwykłe, proste, ale myślałam o takich już w zeszłym roku, z aplikacjami. Czerwona krateczka, zimowa i świąteczna z jasnym beżem.





A cha poduszki, jak widać, recylkingowe z koszuli flanelowej.





      Zrobiłam też króliczą przytulankę - szmatkę do ciągania, memlania i przytulania oczywiście dla młodej damy o imieniu Michalina





      Na koniec troszkę zimy, niewiele takich dni było, więc łapałam śniegowe widoczki. Miejmy nadzieję że jeszcze sypnie śniegiem - najlepiej na ferie.

























Tymczasem

Ps. Zdradzę małą tajemnicę - następne wpisy będą z kołderkami.

Pa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz