A cha poduszki, jak widać, recylkingowe z koszuli flanelowej.
Zrobiłam też króliczą przytulankę - szmatkę do ciągania, memlania i przytulania oczywiście dla młodej damy o imieniu Michalina
Na koniec troszkę zimy, niewiele takich dni było, więc łapałam śniegowe widoczki. Miejmy nadzieję że jeszcze sypnie śniegiem - najlepiej na ferie.
Tymczasem
Ps. Zdradzę małą tajemnicę - następne wpisy będą z kołderkami.
Pa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz