W tym roku mało się dzieje na moim blogu, rzadkie wpisy, no cóż, tak to bywa, praca zawodowa zajmuje sporo czasu i na szycie zostaje niewiele, a jeszcze mniej na "komputerowanie" jak to mówią moje dzieci. O ile na szycie trochę tego czasu znajdę, to na fotografowanie i umieszczanie na blogu jakoś tego czasu nie mam w ogóle. Tak więc coś się jednak dzieje, więc postanowiłam się spiąć i do końca roku nadrobić braki, tzn. pokazać to wszystko co uszyłam w tym roku.
Dziś kalendarze adwentowe uszyte z gotowych paneli kupionych w
Robin's Patchwork. Do środka powkładałam małe woreczki zrobione z serwetek, a w nich słodycze, suszone morele,migdały, rodzynki, gumki i gadżety do włosów, oczywiście każdego dnia coś innego.
Tu już na ścianie.
Z właścicielkami
Tymczasem
te kalendarze są obłędne! nigdy czegoś podobnego nie widziałam!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń